poniedziałek, 17 lutego 2014

Мати/Maty/Matka

Wykonanie: Чур (Czur)

Tu można posłuchać:
http://www.youtube.com/watch?v=g7IOEHDfQz4



Tekst:

Спочинь, наша мати,
У зорянім небі.
На променях сонце
Колиса тебе.
Твій подих блакитний
Вже спить-сутеніє.
Най тобі насниться
Зерня золоте.
Впала крапля та й червона,
Додолу впала.
Най тій краплі царство чорне
До неба стало.
Ой чого ж тамтії мури тріщать-хитаються?
Трави ген до сонця пробиваються.
Згадай, наша мати,
Ту річку молочну,
Що нею пливемо
До сьомих небес.
Загояться рани
Та болю не стане.
Невдовзі минеться
Той морок увесь.
Либідь білая
Чотирма крилами
Змахнула,
Пір’ячко однє
У чорню безодню
Вкинула.
Та пірїна
Ой змарніла та й почорніла.
Як пропала –
Зіркою ясною стала.
Пробач, наша мати,
Що кров твою пили,
Тебе катували,
Губили себе.
То чорнеє сонце
Наш розум забрало –
Ген бачиш у небі
Те сяйво сліпе.

Transkrypcja:

Spoczyń, nasza maty,
U zorjanim nebi.
Na promenjach sonce
Kołysa tebe.
Twij podych błakytnyj
Wże spyt'-sutenije.
Naj tobi nasnyt'sja
Zernja zołote.
Wpała kraplja ta j czerwona,
Dodołu wpała.
Naj tij krapli carstwo czorne
Do neba stało.
Oj czoho ż tamtiji mury triszczat'-chytajut'sja?
Trawy hen do soncja probywajut'sja.
Zhadaj, nasza maty,
Tu riczku mołocznu,
Szczo neju pływemo
Do siomych nebes.
Zahojat'sja rany
Ta bolju ne stane.
Newdowzi mynet'sja
Toj morok uwes'.
Łybid' biłaja
Czotyrma kryłamy
Zmachnuła,
Pir’jaczko odnje
U czornju bezodnju
Wkynuła.
Ta pirjina
Oj zmarniła ta j poczorniła.
Jak propała –
Zirkoju jasnoju stała.
Probacz, nasza maty,
Szczo krow twoju pyły,
Tebe katuwały,
Hubyły sebe.
To czorneje sonce
Nasz rozum zabrało –
Hen baczysz u nebi
Te sjajwo slipe.

Tłumaczenie:

Spocznij nasza matko
Pod gwieździstym niebem,
Na promieniach słońce
Ukołysze ciebie.

Już śpi, zmierzcha się
Twój błękitny oddech.
Niech przyśni ci się
Ziarenko złote.

W głęboki dół spadła
Szkarłatna kropelka.
Jej czarne królestwo
Wzniesie się w niebo.
Czemuż tamte mury trzeszczą, chwieją się?
- to trawy do słońca przedzierają się.

Przypomnij nam, matko
Tą mleczną rzekę,
Którą na pewno
Dojdziemy do niebios.

Zagoją się rany
I bólu nie będzie.
Mrok czarny, szkarłatny
Już wkrótce przeminie

Anioł wielki, biały
Machnął, zatrzepotał
Silnymi skrzydłami,
Jedno piórko stracił
- przepadło w otchłani.

Pióreczko małe
Zmarniało, poczerniało.
I gdy już umarło
- gwiazdą się stało.

Wybacz, nasza matko,
Że krew twą piliśmy,
Że katowaliśmy,
Siebie gubiliśmy.

To złe czarne słońce
Nasz rozum zabrało.
Czy widzisz na niebie
To ślepe światło?

sobota, 15 lutego 2014

Мара/Mara/Mora

Wykonanie: Чур (Czur)
(folk-metal, pogański metal)

Tu można przesłuchać:
http://www.youtube.com/watch?v=zQh_WsrIjEk

Tekst:

Чом ти, калинонько, та й похилилася?
Чом ви, матуся, та й зажурилися?
Чом Сонце в небі та й почорніло?
Чом босий стою, сорочка біла?
Маро, бабуся Марено,
Чорная хустина, уклін тобі ниць!
Ти, сива, повідай, скажи мені, мудра –
Чи славно я бився, чи чесно я жив?
Без меча та надії,
Без пісень та Богів,
Чи за сон, чи за мрію,
Як я бився, як жив?
Чи не зрадив я Роду,
Чи ім’я не зганьбив?
Чи поглянути зможу
У світлі очі Богів?
Маро, все відаєш-знаєш,
Скажи, що сильніше – чи правда, чи страх?
Чи бити поклони, чи битись до скону,
За срібло в руках чи за світло в серцях?
Без меча та надії,
Без пісень та Богів,
Проти чорної сили,
За дітей та батьків!
Чи не марна та битва,
Чи потрібна та честь?
Де той сон, де та мрія,
Розкажи мені, Смерть!
"Давно те було. Билися воїн славний
Та чорний змій, що сто голів мав.
Як той лицар одну голову зруба,
У того змія дві вироста.
Чого ж ти, синку, душу віддав ворогам,
Про них співав, до них промовляв?
За що ж бився, що виростив, збудував?
Що залишив по собі синам?"
Маро, пусти мне, Маро!
До світлого Сонця, своєї землі!
Зведу я палати із чистої Правди
Для нашого Роду та світлих Богів!
Без меча та надії,
Без пісень та Богів,
Бьються воїни білі
Проти нелюдів злих!
А за що вони б’ються,
Та й не знають самі.
Ой радіють, сміються
Чужинецькі боги!

Transkrypcja:

Czom ty, kałynon'ko, ta j pochyłyłasja?
Czom by, matusja, ta j zażuryłasja?
Czom Sonce w nebi ta j poczorniło?
Czom bosyj stoju, soroczka biła?
Maro, babusia Mareno,
Czornaja chustyna, uklin tobi nyt'!
Ty, sywa, powidaj, skaży meni, mudra -
Czy sławno ja bywsja, czy czesno ja żyw?

Bez mecza ta nadiji,
Bez pisen' ta Bohiw,
Czy za son, czy za mriju,
Jak ja bywsja, jak żyw?
Czy ne zradyw ja Rodu,
Czy imja ne zhan'byw?
Czy pohljanuty zmożu
U switli oczi Bohiw?

Maro, wse widajesz-znajesz,
Skaży, szczo sylnisze - czy prawda czy strach?
Czy byty pokłony, czy bytys' do skonu,
Za sribło w rukach czy za switło w sercjach?

Bez mecza ta nadiji,
Bez pisen' ta Bohiw
Proty czornoji syły,
Za ditej ta bat'kiw!
Czy ne marna ta bytwa,
Czy potribna ta czes'c'?
De toj son, de ta mrija,
Rozkaży meni, Smert'!

"Dawno te buło. Byłysja wojin sławnyj
Ta czornyj zmij, szczo sto holiw maw.
Jak toj łycar odnu gołowu zruba,
U toho zmija dwi wyrosta.
Czoho ż ty, synku, duszu widdaw woroham,
Pro nych spiwaw, do nych promowljaw?
Za szczo ż bywsja, szczo wyrostyw, zbuduwaw?
Szczo załyszyw po sobi synam?"

Maro, pusty mne, Maro!
Do switłoho Soncja, swojeji zemli!
Zwedu ja pałaty iz czystoji Prawdy
Dlja naszoho Rodu, dlja switłych Bohiw!

Bez mecza ta nadiji,
Bez pisen' ta Bohiw
Bjut'sja wojiny bili
Proty neljudiw złych!
A za szczo wony bjut'sja,
Ta j ne znajut' sami.
Oj radijut', smijut'sja
Czużynec'ki bohy!

Tłumaczenie:

Czemuż, kalino, pochyliłaś się?
Dlaczego, matko, zasmuciłaś się?
Czemu słońce na niebie poczerniało?
Czemu stoję bosy, w koszuli białej?

Moro*, babciu Mareno*,
Padam na twarz przed tobą!
Tyś siwa i mądra, powiedz mi -
Czy dzielnie walczyłem, czy uczciwie żyłem?

Bez miecza i nadziei,
Bez Bogów i bez pieśni,
Czy za sen, czy za marzenie,
Jak się biłem i jak żyłem?
Czy spojrzeć będę godzien
W świetliste oczy Bogów?

Moro, ty wszystko widzisz i znasz,
Co jest silniejsze - prawda czy strach?
Czy bić pokłony, czy bić się do zgonu,
Za srebro w rękach, czy światło w sercach?

Bez miecza i nadziei,
Bez Bogów i bez pieśni,
Przeciwko czarnej mocy,
Za dzieci i za ojców!
Czy to nie marna bitwa?
Czy to potrzebna chwała?
Gdzie jest ten sen, gdzie to marzenie?
Odpowiedz mi, sławna Mareno!

"Dawno to było. Bił się sławny wojak
Ze złą czarną żmiją, co miała sto głów.
Gdy rycerz jedną głowę odciął
W tym miejscu dwie nowe wnet rosły.
Czemu, synku, duszę wrogom oddałeś,
O nich śpiewałeś, do nich przemawiałeś?
Co wzniosłeś, zbudowałeś, za co się biłeś?
I co synom swoim w spadku zostawiłeś?"

Moro, puszczaj mnie Moro!
Do jasnego Słońca, do mego kraju!
Wzniosę ja ściany z czystej Prawdy
Dla naszego Rodu, dla jasnych Bogów!

Bez miecza i nadziei,
Bez Bogów i bez pieśni,
Biją się biali rycerze
Przeciw potworom złym!
Za co się biją,
Sami nie wiedzą.
Radują się, śmieją
Złe, obce bogi!

_____________________________________
*Mora, Marena - bardziej znana nazwa to Marzanna, pogańska bogini (tudzież demon) śmierci. Nie mylić z Marą, Zmorą - istotą duszącą ludzi we śnie :)

czwartek, 13 lutego 2014

Брати/Braty/Bracia

Wykonanie: Чур (Czur)
(folk - metal)

Posłuchać można tu:
http://ololo.fm/search/%D0%A7%D1%83%D1%80/%D0%91%D1%80%D0%B0%D1%82%D0%B8#
(nie trzeba nic robić, włączy się sama)

Tekst:

Під високими небесами,
За далекими за лісами,
Два брати колись були-жили.
Старший – сірий, молодший – білий.
Старший вчив, як вільному жити,
Бути вірним, та не служити.
Поза спиною – діти та жінки,
Обіч – браття, попереду – вороги!
Бережи його, темний ліс!
Бережи його, вільний степ!
Най земля його крові та й не питиме!
Від ненависті, від біди
Заховайте його сліди!
Брате білий без сірого не житиме!
Як міцніли підлітки білі –
Чолом брату сірому били.
Свою кров у лісі єднали,
Знов родилися, як вмирали.
Так кружляло зоряне небо
Ті віки, що були до тебе.
Чуло пісню вільних твоїх братів,
Чуло славу твоїх дідів.
Ой, біда
До світу прийшла!
Сонце вкрала
Та й сховала.
Менший брат
Чужих шанує,
Старшого
Брата полює.

Під високими небесами,
За далекими за лісами,
Два брати колись були-жили.
Старший – сірий, молодший – білий.
Чи не твій то слід у діброві?
Чи то краплі твоєї крові?
Як замовкне пісня твоїх братів –
Зникне слава твоїх дідів.

Transkrypcja:

Pid wysokymy nebesamy,
Za dałekymy za lisamy,
Dwa braty kołys' buły-żyły.
Starszyj - siryj, mołodszyj - biłyj.
Starszyj wczyw, jak wilnomu żyty,
Buty wirnym, ta ne służyty.
Poza spynoju - dity ta żinky,
Obicz - brattja, poperedu - worohy!
Bereży joho, temnyj lis!
Bereży joho, wilnyj step!
Naj zemlja joho krowi ta j ne pytyme!
Wid nenawysti, wid bidy
Zachowajte joho slidy!
Brate biłyj bez siroho ne żytyme!
Jak micniły pidlitky bili -
Czołom bratu siromu były.
Swoju krow u lisi jednały,
Znow rodyłysja, jak wmyrały.
Tak krużljało zorjane nebo
Ti wiky, szczo buły do tebe.
Czuło pisnju wilnych twojich bratiw,
Czuło sławu twojich didiw.

Oj, bida
Do switu pryjszła!
Sonce wkrała
Ta j schowała.
Menszyj brat czużych szanuje,
Starszoho
Brata poljuje.

Pid wysokymy nebesamy,
Za dałekymy za lisamy,
Dwa braty kołys' buły-żyły.
Starszyj - siryj, mołodszyj - biłyj.
Czy ne twij to slid u dibrowi?
Czy to krapli twojeji krowi?
Jak zamowkne pisnja twojich bratiw -

Znykne sława twojich didiw.

Tłumaczenie:

Pod wysokimi niebiosami,
Za dalekimi dąbrowami,
Żyło kiedyś dwóch braci.
Starszy - szary, młodszy - biały.
Starszy uczył, jak żyć wolnym,
Jak być wiernym, lecz nie sługą.
Obok - kobiety i dzieci,
Stali bracia - a przed nimi wrogi!

Chroń go, ciemny lesie!
Chroń go, wolny stepie!
Ziemia jego krwi nie zechce pić!
Przed nienawiścią, przed biedą
Ukryj jego ślady!
Brat biały bez niego nie będzie żyć!

Gdy zmężniały podlotki białe -
Czołem biły przed bratem szarym.
Swoją krew w tym lesie jednały,
Znów rodziły się, umierały.
Tak krążyło gwieździste niebo,
Wieki, które były do ciebie.
Słychać pieśń twych wolnych braci,
Słychać sławę twoich przodków.

Oj bieda
Przyszła na świat!
Skradła słońce
I schowała.
Mniejszy brat
Obcych szanuje,
Na starszego
Brata poluje.

Pod wysokimi niebiosami,
Za dalekimi dąbrowami,
Żyło kiedyś dwóch braci.
Starszy - szary, młodszy - biały.
Czy to nie twój ślad w lesie?
Czy to nie krople twojej krwi?
Gdy zamilknie pieśń twoich braci -
Zniknie sława twoich przodków.